sobota, 16 sierpnia 2014

Maskara Rimmel Wonder’Full

Jakiś czas temu zostałam wybrana do testowania najnowszego produktu Rimmel, a mianowicie Maskary Rimmel Wonder'Full z olejkiem arganowym. Dzisiaj nadszedł czas na moją opinię. Zdradzę Wam co nieco na jej temat i odpowiem na pytanie 'czy warto ją kupić?'. Zapraszam do dalszej części postu.


Do testu otrzymałam dwie maskary, z czego jedną miałam podzielić się z inną osobą. Kosmetyk powędrował więc do mojej mamy. Tusz do rzęs zamknięty jest w oryginalnym, niestandardowym opakowaniu. Ma efekt lustrzanego odbicia i złotobrązowy kolor. Opakowanie wygląda ładnie, gorzej, jeśli chce się je gdzieś postawić - ciężko utrzymuje się nawet na płaskiej powierzchni. Posiada tłoczone logo na zakrętce. Daje wrażenie dbania o szczegóły. Szczoteczka jest masywna, posiada dobrze rozstawione włoski, które mimo wszystko sklejają nasze rzęsy. Po dwóch i więcej warstwach nasze rzesy wyglądają okropnie, są posklejane po dwie, a nawet trzy. Fakt faktem, że tusz nie pozostawia grudek, co bardzo mi się podoba, a dzięki zaokrąglonej główce łatwo można dotrzeć to najkrótszych rzęsek przy kącikach oczu. 

Konsystencja jest rzadka, ale nie lejąca się. Mam jednak wrażenie, że za dużo jest potem tuszu na szczoteczce, przez co rzęsy są potem sklejone. Szczoteczka jest silikonowa, można nią dobrze operować, bo się wygina. Jeżeli malujemy od nasady rzęsy są pogrubione, ale wystarczy nałożyć drugą warstwę by efekt został zepsuty, bo rzęsy zaczynają się kleić i powstaje nieestetyczny efekt. Moim zdaniem maskara bardzo ładnie wydłuża rzęsy, ale niestety ich nie podkręca, a szkoda.


Na rzęsy nakładam dwie warstwy, ponieważ po jednej nie osiągam efektu, który bym chciała mieć. Tusz szybko zasycha, nie rozmazuje się, a po całym dniu się nie kruszy. Na wykonanie testów otrzymałyśmy 7dni, dlatego nie mogę ocenić wpływu olejku arganowego na rzęsy. Nie sądzę, żeby w ciągu tygodnia zrobił jakieś cuda dla moich rzęs. Nie mogę też stwierdzić czy tusz jest wydajny oraz czy po pewnym czasie nie zaschnie w pudełku. Mam nadzieję, że nie, bo jakby nie było - Rimmel to szanowana i znana marka.


Na zdjęciach poniżej będziecie mogli sami ocenić efekt tuszu do rzęs. Musiałam się niestety sporo namęczyć, aby uzyskać taki efekt i niejednokrotnie zmywałam oko, ponieważ rzęsy były nieestetycznie posklejane i wyglądały okropnie. Jeżeli poświęcimy chwilę czasu na pomalowanie oka to będzie to wyglądało całkiem fajnie. Ja jednak najczęściej nie mam czasu na siedzenie i bawienie się w takie gry. Od tuszu do rzęs oczekuję, że po jednym pociągnięciu będzie wyglądał choć trochę przyzwoicie, bo często nie mam po prostu czasu na ślęczenie przed lusterkiem i malowanie przez 10 minut jednego oka.


ZALETY:
* pogrubia rzęsy
* wydłuża, ale tylko długie rzęsy 
* posiada olejek arganowy pielęgnujący nasze rzęsy
* ładne, oryginalne opakowanie, wykonane z dbałością o szczegóły
* sylikonowa szczoteczka, bardzo elastyczna

WADY:
* po jednej warstwie zaczyna sklejać rzęsy, jeśli nałożymy ją nieostrożnie
* ciężko ustawić maskarę pionowo ze względu na jej nietypowy kształt
* rzadka konsystencja

Sądzę, że u osób, które mają długie rzesy jak ja - masakra może okazać się naprawdę fajnym kosmetykiem. Jednak uważam, że osoby z krótkimi rzęsami nie będą z niego zadowolone, ponieważ olejek nie wydłuża krótkich rzęs. W moim przypadku mam rzesy do połowy czarne, a dalej są już rozjaśnione, dlatego masakra ładnie poradziła sobie z przedłużeniem, bo po prostu wydłużyła rzęsę. Zostawia gdzieniegdzie grudki, ale jest to bardziej spowodowane szybkim i nieostrożnym nakładaniem tuszu. Ogólnie mam mieszane uczucia i chyba jednak powrócę do swojej starej maskary.
CENA: 33zł


PRODUKT TESTUJĘ DZIĘKI
 

Testolandiaa Template by Ipietoon Cute Blog Design